Dlaczego mówię NIE falownikowi centralnemu?
Autor: Olgierd Jankowski, Broker Odnawialnych Źródeł Energii i Ciepła, publikacja: 2021-07-09
Falownik centralny jest podzespołem, który miał swoje początki już lata temu na rynkach bardziej rozwiniętych niż nasz polski. Jestem przeciwny tej technologii – z racji jej przeżytku w branży oraz niebezpieczeństw, które za sobą niesie. Obecnie uważam, że lepiej przy większych instalacjach dołożyć 3000 zł czy 5000 zł i wybrać mikrofalowniki – zainwestować w instalację, która po prostu ma prawo się zwrócić.
Falownik centralny – dlaczego nie warto?
Jaka cena, taka jakość
Ludzie w Polsce nadal uważają, że dobra instalacja 10 kW za 30 tys. czy 35 tys. zł na falowniku centralnym. Oczywiście, niech Bóg da, żeby jak najdłużej leżała na dachu i działała. Natomiast szkoda, że nikt tym osobom nie powie, że po 10 latach taki falownik będzie do wyrzucenia. A skoro tylko tyle wynosi cena, uważam, że firma, która to obsługuje, również nie będzie miała ochoty pokwapić się o wymianę podzespołu. W tym przypadku trzeba liczyć się z kosztami rzędu 5-15 tys. zł, patrząc od najmniejszych do większych instalacji.
Rynek Stanów Zjednoczonych czy Niemiec od lat zaopatrywany jest w mikrofalowniki. Uważam, że – my Polacy – jesteśmy delikatnie z tyłu, jeśli chodzi o rozwój technologii czy kraju. Dlatego też zawsze tłumaczę, że niestety, ale jeszcze przez co najmniej rok falownik centralny znajdzie w Polsce swoich zwolenników. Ludzie patrzą na cenę instalacji, wybierając najtańszą, do momentu aż ich sąsiadowi czy komuś z rodziny nie spali się z tego tytułu dom.
Przeczytaj więcej: Fotowoltaika
Niski poziom bezpieczeństwa
Dokładnie, tak jak przeczytaliście: to się pali! Wysokie napięcie, na którym pracuje falownik centralny, jest niebezpieczne. Nie dość, że sprzęt w każdym domu jest tylko bardziej eksploatowany, to również w przypadku jakiegokolwiek pożaru (nawet nie z tytułu fotowoltaiki) takiej instalacji nie da się gasić! Straż przyjeżdża i patrzy...
Efekt domina
Kolejnym argumentem jest charakter pracy falownika. Instalacja na centralnym falowniku jest podłączona szeregowo – oznacza to, że moduły pracują tak jakby wszystkie tak samo. Jeżeli jeden padnie, reszta również.
Przy mikrofalownikach sytuacja wygląda trochę inaczej – gdy jeden przestaje działać, reszta dalej spełnia swoje zadanie, pracując niezależnie od innych. Każdy z modułów wówczas na dachu czy gruncie to osobna mała niezależna instalacja niemartwiąca się pozostałymi podzespołami.
Gorsza wydajność
Wydajność również jest inna. Falownik centralny sam w sobie potrzebuje mocy, by działać, dlatego też dzisiejsi doradcy dokładają mocy do instalacji, aby starczyło.
Natomiast producenci mikrofalowników podają lepsze uzyski – o 20-25% większe. Dlaczego? Indywidualna praca każdego z modułów pozwala mu na szybsze włączanie się oraz późniejsze wyłączanie. Dodatkowo promieniowanie słoneczne jest o wiele szybciej absorbowane przez moduł, a indywidualna praca modułu nie staje mu na drodze, by w słoneczny dzień wyciskać jak najwięcej się da.
Niższa gwarancja
Gwarancje również są inne. Jeśli chodzi o falownik centralny, to przy rozszerzeniu możemy spotkać się z gwarancją na 15-20 lat. Dziś w standardzie mikrofalowniki mają 20 lat, ponieważ jest to wysokiej klasy niezawodny sprzęt, który już sprawdził się na świecie. Dlatego właśnie producent nie boi się dać tak wysokiej gwarancji.
Problem z rozbudową
I rozbudowa. Moim zdaniem temat klucz. Oczywiście na falowniku centralnym można również rozbudować instalację, przyjmując z góry większy podzespół lub zwyczajnie obciążając go poprzez dołożenie kolejnych modułów. Jest jednak mały szkopuł. Przy falowniku centralnym wszystkie moduły muszą być takie same – bez różnic w napięciu czy mocy. Nie jestem w stanie powiedzieć ludziom, jakie moduły będą za 5-10 lat, dlatego nigdy nie chciałbym nikogo postawić w sytuacji, że musi wymienić podzespół, którego już nie ma.
Przy mikrofalownikach sytuacja wygląda trochę inaczej. Tutaj moduły dokłada się jak klocki lego. Każdy działa niezależnie od innych, czyli jeśli firma, która Państwa obsłużyła, zniknie, a doradca umrze, zostanie wymiana modułu za 300 zł na jakikolwiek, a nie szukanie dokładnie tego samego czy wymiana wszystkich za tysiące złotych.
Wybór jest prosty, idźmy z duchem czasu i bądźmy na bieżąco z nowinkami technologicznymi. Nie kupujmy przestarzałej technologii!
Podsumowująco:
Zobacz też: