Dach-Bud

Zacznę od plusów - 0 (czytać-zero). Minusy - same! Pan Łukasz -właściciel jednoosobowej firmy poza opowiadaniem bajek na temat swojej pracy i umiejętności nic dobrze nie potrafi. Sam ustalił plan prac, co, kiedy i za ile zrobi, sam się z tego nie wywiązuje. Co drugi dzień woła o zaliczkę, gdy się nie zgodziłem, poszedł do moich rodziców i dosłownie wyżebrał 800zł zaliczki za przyszły remont Ich pokoju, rodzice prawie po 80 lat, dali mu. Ustalił termin na 8 dni roboczych, skończyło się na 3 tygodniach. Brak podstawowych narzędzi (młotki, pędzle), brak rachunku o co prosiłem. Zmieniał pracowników co dwa dni - jak prosili o pieniądze, zwalniał ich. Doszło do tego, że jeden z pracowników nie miał za co kupić jedzenia. Wizyty i awantury rodzin pracowników -żądanie pieniędzy. Co do samej pracy, brud, partactwo, same poprawki, nie ma pojęcia czego i na kiedy potrzebuje, krzywo zamontowane drzwi, panele podłogowe ułożone krzywo, porobiły się fale, podłoga trzeszczy. Na ścianach położył tynki gipsowe, ściany krzywe, dziury, płyty GK pękają na łączeniach. Malowanie sam dokończyłem, bo już miałem dość tych nerwów i partactwa tego osobnika. Zamontowane wywietrzniki na dachu krzywe. Totalna porażka i nieporozumienie. Mył wiadro po kleju i wlał ten brud do toalety, muszla prawdopodobnie do wymiany. Pożyczał, zabierał moje narzędzia. Zabrał odpady profili pod płyty GK. Zapewniał mnie, że w ostatni dzień przywiezie rachunek, zwróci mi pieniądze za zakupione narzędzia na mój rachunek i dokończy pracę, tyle go widziałem. Partacz i nieudacznik. Nie pierwszy raz ktoś próbował mnie wykiwać, więc zabezpieczyłem się, mam nagrania, zdjęcia, filmy, świadków, podpisy pana Łukasza więc tego tak nie zostawię. Ostrzegam wszystkich przed tą firmą. Ktoś nie wierzy, zapraszam na oględziny.