Decyzja zapadła: kupujemy wózek widłowy! I co dalej...?
Autor: Strefa Wiedzy Agnieszka Walasek, publikacja: 2023-02-06
W każdej firmie, gdzie przepływ towarów jest ważną częścią procesu funkcjonowania, przychodzi taki dzień, gdy stwierdzamy: potrzebujemy wsparcia profesjonalnego sprzętu. I tutaj pojawia się konsternacja: Jaki wózek jest nam potrzebny?
Do wszystkiego, a może do niczego?
Pierwszym aspektem, nad którym musimy się zastanowić, to określenie: Do czego sprzęt będzie służył? Jeśli zamierzamy zakupić wózek uniwersalny, to zadanie może wydać się trudne, jednak nie jest niewykonalne.
Wszystko zależy od typu działalności, jaką prowadzimy, rozmiaru przestrzeni magazynowej i transportowej oraz rodzaju towaru, który musimy przemieszczać. Te trzy parametry powinny determinować nasze poszukiwania. Oczywiście każdy zakup związany jest z wydaniem środków finansowych firmy, a to stawia przed nami kolejny dylemat – nowy czy używany? Spalinowy czy elektryczny? A także wiele innych, ale od początku... Przyjrzyjmy się najpopularniejszym.
Mały elektryczny pomocnik
Najprościej: jeśli w naszej firmie mamy do czynienia z małą przestrzenią magazynową czy produkcyjną lub w pracy kuriera, gdzie do tej pory, lepiej lub gorzej, sprawdzał się stary dobry ręczny „paleciak”. W takiej sytuacji zakup urządzenia ma często na celu ułatwienie pracy lub zmniejszenie jej uciążliwości.
Tutaj sprawdzi się wózek paletowy elektryczny lub wózek unoszący. Z pozoru niczym się one nie różnią, a jednak. Pierwszy z nich to ekonomiczne i dość proste rozwiązanie, łączące w sobie prostotę obsługi zwykłego „paleciaka” (podnoszenie towaru odbywa się przez pompowanie ręczną dźwignią) z lekkością przemieszczania towaru dzięki elektrycznemu silnikowi jazdy przód–tył.
W tym wypadku do zalet możemy na pewno zaliczyć małe gabaryty i wagę urządzenia, prostotę korzystania oraz brak konieczności posiadania uprawnień do jego obsługi. Poza tym serwisowanie ogranicza się do naprawdę prostych czynności. Niestety nadal w pełni nie wyeliminowaliśmy konieczności używania siły fizycznej do pracy. Ponadto zazwyczaj mamy dość mocno ograniczony czas działania (ok. 2 h) przez zastosowanie niewielkiej baterii. Warto zatem zakupić urządzenie z możliwością szybkiej wymiany baterii oraz dodatkową sztukę akumulatora.
Druga opcja to wózek unoszący. Podążając za jego nazwą, urządzenie to „unosi” towar na maksymalnie 30 cm nad ziemię, ale to w pełni wystarcza zarówno do przemieszczania palet po magazynie czy załadunek samochodów. Tutaj podtypów i modeli znajdziemy bez liku. Od najprostszych prowadzonych za pomocą dyszla z poziomu podłogi, po wózki unoszące boczne, wyposażone w fotel dla operatora. Możemy wybrać opcje z długimi widłami (do wożenia dwóch palet naraz) lub z szerokimi do palet technicznych. Pozwala on na załadunek samochodów, jak i komisjonowanie zamówień. Tutaj bateria pozwoli nam na długą pracę, nawet 5-6 h, a w razie konieczności na szybką wymianę akumulatora.
Oczywistą zaleta tej opcji jest w pełni elektryczna obsługa procesu jazdy i unoszenia. Minusem wynikającym z przepisów dozoru technicznego, będzie konieczność posiadania przez naszych operatorów, odpowiednich uprawnień do obsługi.
Specjalista do wszystkiego
A jeśli mamy regały lub piętrujemy nasze palety? Z pomocą przyjdzie nam wózek jezdniowy podnośnikowy zwany potocznie „czołówką” lub „sztaplarką”. Jest to rejestrowane w Urzędzie Dozoru Technicznego urządzenie transportu bliskiego, które sprawdza się praktycznie we wszystkich gałęziach przemysłu, gdzie konieczna jest logistyka towarów w obrębie firmy.
Jeśli większość naszej pracy odbywa się na zewnątrz, lepszą opcją będzie wózek spalinowy. Największą popularnością cieszą się wózki spalinowe zasilanie gazem LPG z butli lub w wersji z silnikiem Diesla. Modele takie mogą być wyposażone w zamykaną, oszkloną i ogrzewaną kabinę operatora oraz pneumatyczne opony, zwiększające amortyzację podczas jazdy po nierównościach.
Pozwalają one na rozładunek samochodów ciężarowych stojących poza bramą naszego zakładu, a które nie mogą z racji swoich gabarytów wjechać na teren naszej firmy. Jedyny warunek to odpowiedni osprzęt wymagany do jazdy po drogach publicznych (m.in. światła dzienne, kierunkowskazy, światło stop etc.), oczywiście zamontowany przez producenta. Sprawdzą się także w pracy z ciężkimi towarami, bo udźwigi takich konstrukcji potrafią sięgać nawet 20 ton. Jednak wiąże się to z ich potężnymi gabarytami.
W pracy wewnątrz magazynu stosuje się wózki elektryczne. Na wybór urządzenia będzie miał wpływ m.in. ilość transportowanych i odkładanych na regały palet oraz wysokość regałów czy wielkość samego magazynu. Czasem wystarczy zakupić wózek prowadzony z poziomu roboczego. Mniejsze gabaryty sprzętu pozwalają na łatwiejsze manewrowanie bez straty na jakości pracy. Niestety nie zawsze to rozwiązanie pozwoli nam na załadunek samochodów, gdyż wjazd do środka może być utrudniony, co związane jest z koniecznością pracy na w miarę płaskiej i równej powierzchni magazynu.
Gdy przepływ towarów jest duży, czekają nas częste załadunki i rozładunki, czy też mamy do czynienia z koniecznością dostarczania wielu produktów konfekcyjnych dla produkcji, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie wózek wyposażony w fotel operatora.
Większy udźwig nominalny i mocniejsza bateria dają nam narzędzie, które na jednym ładowaniu akumulatora powinno z łatwością obsłużyć całą zmianę czasu pracy. Także w kwestii samych wideł mamy urządzenie bardziej uniwersalne i z możliwością zmian konfiguracji.
Jedziemy do góry
Czasem konieczność oszczędzania miejsca czy specyfika działalności skłania nas do szukania rozwiązań nie tylko ułatwiających pracę, ale i ergonomicznych zarazem. W takim przypadku z pewnością zainteresujemy się wózkami przeznaczonymi do tzw. wysokiego składowania, w tym najpopularniejszym: wózkiem wysokiego składu typu reach truck, potocznie zwany „boczniakiem”. Podobnie jak wózek czołowy, podlega pod te same przepisy dotyczące obsługi. Jednak zdecydowanie odróżnia się poprzez bardziej zwartą budowę i wyższy, wysuwający się, nie rzadko, 3-częściowy maszt (triplex). Jego zalety manewrowe zwrotność i szybkość podnoszenia przydadzą się z pewnością w dużych, wysokich magazynach, gdzie najwyższa półka sięga nawet 12 metrów.
Niestety nie załadujemy nim samochodu, a mimo iż podobnie jak wózek czołowy podlega pod te same przepisy dotyczące obsługi i konserwacji, to wymaga o wiele więcej umiejętności i doświadczenia w użytkowaniu. To za sprawą siedziska dla operatora, usytuowanego bokiem do kierunku jazdy.
Gdy nasza działalność magazynowa jest naprawdę rozbudowana, a i zasoby portfela nie odczują za bardzo potężnego uszczuplenia, warto pomyśleć o wózku systemowym. Tutaj nie tylko towar, ale i nasz operator jest transportowany do góry. Takie metody pracy stosuje się w wielkogabarytowych magazynach wysokiego składu, a sam wózek często nie wyjeżdża ze swojej alejki, podróżując do 500 metrów w tył i przód, podnosząc operatora w górę nawet na 20 metrów.
Do obsługi niezbędne jest też zdobycie wyższych uprawnień UDT, a obsługa codzienna, np. wymiana baterii, wymaga zastosowania dodatkowego sprzętu, np. drugiego wózka. Jego szczuplejsza wersja to wózki konfekcyjne. Bez rozbudowanego mechanizmu wideł, pozwalających na swobodne obracanie palety, sprawdzą się w pracach inwentaryzacyjnych czy komisjonowaniu z wyższych miejsc paletowych.
Teleskopowy specjalista terenowy
A co, jeśli trzeba coś przewieść w warunkach trudnych, np. budowlanych i podać na dalszą odległość czy wysokość, gdzie nie łatwo dotrzeć? Nie musimy od razu wypożyczać żurawia. Tutaj zdecydowanie pomoże nam wózek ze zmienną fazą wysięgu, czyli po prostu popularna ładowarka teleskopowa.
Tak, nie mylimy się, to także wózek podnośnikowy tylko specjalizowanej kategorii.
Pneumatyczne opony, napęd na cztery koła, możliwość jazdy praktycznie „w bok” czy teleskopy pozwalające podawać towary na blisko 25 metrów, w połączeniu z niezliczonymi opcjami montażu osprzętu dodatkowego czynią z tego wózka niepokonanego lidera uniwersalności na otwartym magazynie czy placu budowy.
Pieniądze to nie wszystko, ale....
Właśnie: pieniądze. Od nich zależą najczęściej ostateczne decyzje. Z tańszych opcji dobrym rozwiązaniem jest wynajęcie wózka na czas danego projektu lub leasing zamiast jego zakupu. Pozwala to na ograniczeniu nakładów własnych na obsługę oraz szybką reakcję serwisową lub nawet otrzymanie sprzętu zastępczego na czas naprawy.
Jeśli nie mamy na pokładzie firmy dobrego mechanika o uprawnieniach konserwatora, największe ryzyko kosztowe związane z użytkowaniem niesie zakup sprzętu używanego. Mimo początkowo niewielkich kosztów samej transakcji, jeśli trafimy na zaniedbany egzemplarz, koszty remontów mogą okazać się nieopłacalne. Dlatego warto dobrze sprawdzić urządzenie przed zakupem, szczególnie z importu.
Kto tym będzie jeździł?
Na koniec kilka słów o kierowcach naszych wózków. Jak już wspomniałem, poza elektrycznym „paleciakiem”, wszystkie inne urządzenia wymagają posiadania uprawnień do obsługi.
Najprostsza sytuacja dotyczy wózków unoszących. Prawo jazdy lub szkolenie 10-godzinne (teoretyczne i praktyczne) zakończone egzaminem wewnętrznym w uprawnionym certyfikowanym ośrodku szkoleniowym załatwia sprawę.
Trudniej zaczyna się robić przy wózkach podnośnikowych. Mamy tutaj konieczność zdania egzaminu teoretycznego i praktycznego przed komisją Urzędu Dozoru Technicznego. Zatem jest to droga zbliżona do uzyskania prawa jazdy. Dla wózków, gdzie podczas prowadzenia operator pozostaje na poziomie gruntu, należy zdobyć uprawnienia danej kategorii 2 WJO. Czyli wózków jezdniowych podnośnikowych z wyłączeniem specjalizowanych.
Jeśli chcemy zaś „lecieć” ku dachowi magazynu lub teleskopować nasze towary, konieczne jest zdobycie wyższej kategorii uprawnień – potocznie nadal nazywanej 1 WJO. Zawiera ona w sobie możliwość pracy wózkami, gdzie widły podnoszone są wraz z operatorem oraz wyposażonych w zmienną fazę wysięgu (teleskop). Warto pamiętać, że jeśli zdamy egzamin UDT kategorii wyższej, posiadamy możliwość prowadzenia wózka niższej kategorii, w tym wózka unoszącego.