Wioletta Miłek

Zdecydowanie odradzam. Pani Wiola sprawiała wrażenie bardzo sympatycznej, energicznej i wesołej, ach, jak pozory mogą mylić i jak można zaufać osobie na podstawie pięknego uśmiechu! Zlecenie obejmowało dokładne posprzątanie mieszkania: dokładne mycie okien, mebli (góra, dół, wnętrza szafek, uchwyty), wszystkie sprzęty, wszelakie powierzchnie, łazienka, wszystko co tylko można w domu wyczyścić i umyć. Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle rzeczy się "nie da!" - zachęcam do dokładnego obejrzenia zdjęć. Dodam oczywiście, że jednak wszystko się dało jednak moimi własnymi rękami. Wniosek z tego taki, że albo jestem czarodziejką albo pani Wiola magicznych mocy nie posiada? Prosiłam również o odkurzenie dywaników oraz materaca - worek w odkurzaczu po wizycie pani był nadal nieskazitelnie biały. Magia część 2? Przy odbiorze mieszkania (po kilku godzinach rzekomej pracy z dodatkową osobą) mieszkanie na pierwszy rzut oka wyglądało zachęcająco. Zauważyłyśmy drobne niedociągnięcia, brudne lampy w kuchni i piekarnik - odpowiedź "tego się nie da doczyścić" (oj dało się, dało) Lub "to robiła akurat moja siostra" (swoją drogą doskonała wymówka, gratulujemy pomysłowości!). Na pierwszy rzut oka jednak wszystko wydawało się ok. Pani Wiola skwapliwie wyciągnęła rękę po magicznie zarobione pieniądze i ślad po niej zaginął. Kontaktowałyśmy się z panią jeszcze sms-owo oraz przez Oferteo (prosząc o poprawienie niedociągnięć "siostry" oczywiście wiedząc już w tym momencie, że stopa siostry nawet w mieszkaniu nie stanęła, dając szansę na wyjście z sytuacji z twarzą) - wszystko niestety nadaremnie. Dołączone zdjęcia prezentują poziom, lub też raczej kompletny jego brak, wykonanego zlecenia - zajęło nam 2.5 dnia doczyszczenie tego, co było "nie da się" i "to siostra robiła akurat". Minęła się Pani z powołaniem - myślę, że praca w polityce lub może jakiś film lub teatr byłyby doskonałymi miejscami na dalsze rozwijanie talentów.