STAN-REM Jerzy Stangel

Opinia została wystawiona po zerwaniu umowy - a nie po zakończeniu prac. Remont rzeczywiście był duży - obejmował cały parter domu, oraz klatkę schodową - klient miał dość dużo czasu na zgłoszenie zastrzeżeń, jednak do czasu mojego zachorowania tego nie zrobił. Miał do tego wiele okazji, ponieważ często bywał w remontowanym budynku i na bieżąco mógł zgłaszać swoje uwagi. Nie robił tego, ponieważ nie miał zastrzeżeń. Dopiero, kiedy trafiłem do szpitala pojawił się problem, ponieważ moi pracownicy nie pracowali w takim wymiarze godzin jak do tej pory i prace mocno zwolniły. Klient uznał, że będzie tylko gorzej i bez próby dogadania się, zdecydował się na na rozwiązanie umowy. Gdy zażądałem w związku z tym rozliczenia wykonanych dotąd robót, klient wystawił negatywną opinię. Tygodniówki - o których mowa w opinii - również nie przeszkadzały mu do tej pory, ponieważ prace szły zgodnie z umową, nie było do nich żadnych zastrzeżeń i był na bieżąco informowany o rozliczeniach. Gdyby prace były wykonane niestarannie czy niefachowo to byłoby to widać już po tygodniu czy dwóch - gładzie na ścianach czy źle położone płytki byłyby widoczne od razu. Tymczasem umowa została podpisana 23 maja, klient rozwiązał ją 22 lipca - DWA miesiące od rozpoczęcia prac - czyli przez ten czas prace były wykonywane fachowo i starannie czy klient był 2 miesiące na wakacjach i w ogóle nie interesował się swoją własnością? Opinię wystawił 28 lipca czyli tydzień po rozwiązaniu umowy i po tym jak będąc w miarę sprawnym w rozmowie, zażądałem rozliczenia wykonanych prac. Fakt ten jest o tyle istotny, że parter w zasadzie jest już skończony i klient być może w ten sposób próbuje sobie zaoszczędzić wydatków nie rozliczając się ze mną, a poza tym cały parter jest wyłożony trawertynem. Wszystkie podłogi i cała łazienka ze ścianami są "obkafelkowane" tym materiałem, który jest jednym z droższych, jeśli chodzi o glazurę. Gdyby dochodziło do marnowania i niestarannego wykorzystania takiego materiału to kto czekałby 2 miesiące na zakończenie tych robót i bezczynnie przyglądał się marnowaniu materiału? Sprawa trafiła do prawnika i on dalej będzie się tym zajmował w moim imieniu.